Było wesoło, czasami głośno, ale i apetycznie. Kol. Ania Ziółkowska serwowała własnoręcznie zrobiony gulasz węgierski z wielkiego kociołka oraz tradycyjną już jajecznicę na cebulce i skwareczkach. Nie brakło płynów, słodkości, głosów i zapału do śpiewania. Uczestniczyli zarówno seniorzy jak i młodzież, a przygrywali Staszek Trzeciecki na akordeonie i Józef Ziółkowski na trąbce, ze wspomaganiem akordeonowym Janka Fecki. Sprawdziła się funkcjonalność nowych namiotów, sprzętu do biesiadowania, nastrojowego oświetlenia i ..... WC po faceliftingu.
Wszyscy bawili się świetnie i zadeklarowali chęć uczestnictwa w kolejnych spotkaniach. Specjalne podziękowania dla Pana Antoniego Janika za udostępnienie miejsca na spotkanie oraz wkład pracy i finansowy nieocenionych Ziółkowskich - Ani, Andrzeja i Ryśka. Zapraszamy do galerii.